Pożegnanie

Wczoraj minęły dwa miesiące odkąd mój mąż nie mieszka z nami. Wczoraj też podjęłam decyzję, żeby ograniczyć z nim kontakty do minimum, do informowania go o istotnych sprawach odnośnie Anielki. Wcześniej pisałam mu jeszcze co nowego zrobiła nasza córka, jakich słów się nauczyła, wysyłałam mmsy. Wysłałam mu maila takiego pożegnalnego. Mam nadzieję, że wytrwam w swojej decyzji, Tak będzie lepiej dla nas wszystkich.

Cześć Mirku,
piszę maila bo nie chcę żebyśmy dyskutowali pisząc smsy. Teraz to nie jest celowe działanie z mojej strony. Czuję, że tak będzie lepiej. Ja wiem jak to wygląda z Twojej strony i na nic nie liczę. Dlatego nie myśl, że tym co robię chcę na Ciebie wpłynąć czy coś takiego. Każde z nas musi zająć się swoim życiem. W końcu uda się przenieść Anielkę do żłobka na Wileńską i wtedy ja ją będę zaprowadzać i odbierać. Nie wyobrażam sobie, że wtedy będę Ci pisać każdego dnia co u niej. Musisz nauczyć się żyć od spotkania do spotkania. Mam nadzieję, że mnie zrozumiesz.
Dzisiaj mijają dwa miesiące jak nie mieszkasz z nami, a ja dalej cierpię. Miałam krótki okres, że było w miarę, a teraz znowu jest trudno. Chociaż teraz nie płaczę. To, że mówię Ci jakieś przykre rzeczy, albo dogryzam to przez nerwy i złość. To, że mówię, że Cię kocham to nie są puste słowa. Ja naprawdę tak czuję. Nie wiem czy kiedykolwiek pokocham tak jeszcze. Nie wiem czy kiedykolwiek pozbędę się tego uczucia do Ciebie. Ja wracam do cudownych chwil spędzonych razem. Pamiętam dokładnie, kiedy pierwszy raz coś do Ciebie poczułam. To było na lekcji matematyki, jak Cię wzięła do odpowiedzi Dziaduszkowa. Byłeś ubrany w taki bordowy golf. Pamiętam nasze wycieczki po górach jak piliśmy kawę z termosu i jedliśmy batoniki śniadaniowe. Pamiętam jak jechaliśmy nad morze. Pamiętam nasze wakacje w Krasnobrodzie. I wiele innych rzeczy.
..Mirku ja bardzo wiele straciłam. Straciłam mężczyznę, który umiał mnie rozbawić, udając amerykańskiego obywatela, albo jak wykładałeś zakupy. Straciłam mężczyznę, który był zawsze ciepły i w którego silnych ramionach lubiłam się schronić. Straciłam mężczyznę, który umiał wszystko zrobić w domu. Wiem, że popełniłam wiele błędów, że niektórych rzeczy Ci nie okazywałam, ale nigdy przenigdy nie przestałam Cię kochać. I jestem tą samą osobą, którą kiedyś pokochałeś. Bardzo tu Ciebie brakuje w domu. Gdy siadamy do obiadu, Aniela pokazuje na Twoje krzesło i mówi tata. Gdy myję ręce mydłem w kostce to mówi tata. O szufladzie Ci wspominałam..O tylu rzeczach chciałabym Ci powiedzieć, czego nowego nauczyła się Aniela, jakich słów, jak leży w kuchni na tym psie i czeka na mleko. Nie raz mam ochotę robić zdjęcia i wysyłać Tobie, albo powiedzieć Ci przyjedź. Ale zdaję sobie sprawę, że to głupie...To chyba ostatnia rzecz, którą piszę do Ciebie. Zawsze w moim sercu będziesz. Jeśli w ostatnim czasie uraziłam Cię to przepraszam.
Aniołek

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Huśtawka nastrojów

Wizyta teściów

Dlaczego?